Niech żałują ci, którzy w piątek (10 czerwca br.) nie pojawili się w rzgowskiej Bibliotece Publicznej na krajowej promocji najnowszej książki Anny Stryjewskiej pt. „Albański motyl”. Autorka pochodzi z naszego regionu („zawsze się czułam rzgowianką”), dlatego zdecydowała się na takie spotkanie z czytelnikami. O powieści była więc mowa, ale chyba ważniejsze były kulisy rodzenia się tego typu powieści. Autorka przed rokiem pojechała na urlop dla Albanii, bo tam nie było reżimu maseczkowego, i tam poznała zarówno dzieje tego pełnego kontrastów kraju, jak i ludzi, którzy potem trafili na karty książki.
– Początkowo wydawca miał zastrzeżenia do fabuły, bo znalazły się w niej wątki kryminalne, a ja raczej specjalizuję się w powieści obyczajowej, ale po przeczytaniu książki zmienił zdanie – opowiadała autorka.
Powieść, już dziesiąta z kolei w dorobku A. Stryjewskiej, powstawała cztery miesiące, potem była korekta, przygotowywanie okładki. Właśnie okładka, szczególnie jej pierwsza i ostatnia strona, to wbrew pozorom bardzo ważne elementy książki nie tylko z punktu widzenia marketingowego. Okładka przyciąga czytelnika, zachęca do przeczytania książki, jest jej swoista wizytówką.
– Jak powstaje kolejna powieść? Mam zwykle pomysł na jej napisanie, ale nie tworzę precyzyjnego planu, piszę ciurkiem, czasem sama siebie zaskakując nowymi pomysłami i wątkami, które się pojawiają. Oczywiście na początku pisania nie zawsze znam zakończenie. Lubię zostawiać trochę przestrzeni dla wyobraźni czytelnika. Czy pojawia się niedosyt i rozterki po ukazaniu się drukiem książki? Raczej nie, staram się rocznie wydawać dwie powieści i zwykle w momencie wydania jakiejś powieści jestem już w trakcie pisania innej książki, co innego mnie pasjonuje. Czy nudzi mnie pisanie? Raczej nie. Czy rozważam zmianę gatunku? Z pewnością nie napiszę komedii, bo w życiu jestem smutasem i wszystko traktuję serio, ale myślę o stosowaniu w szerszym zakresie tła historycznego w moich powieściach.
Anna Stryjewska zaczęła pisać pierwsza część sagi rodzinnej pod roboczym tytułem „Diabelskie koło” opartej na prawdziwej historii. Takich interesujących informacji podczas promocji książki było więcej. A na finał był autograf pisarki i tort z oryginalną „słodką okładką”. Panie – bo one dominowały na tym spotkaniu – mówiły: pycha! Gratulacje dla A. Stryjewskiej za jej najnowsze literackie dziecko i dla dyr. książnicy – za kolejne udane spotkanie z książka i jej twórczynią.
R.Poradowski
![](https://annastryjewska.pl/wp-content/uploads/2022/08/287156731_4914509788677732_2232624217503561912_n-1024x680.jpg)
![](https://annastryjewska.pl/wp-content/uploads/2022/08/287332283_4914509808677730_1582887312714552325_n-1024x680.jpg)
![](https://annastryjewska.pl/wp-content/uploads/2022/08/287414494_4914509792011065_5964949535192515273_n-1024x680.jpg)
![](https://annastryjewska.pl/wp-content/uploads/2022/08/287533867_4914509612011083_9160614810441657059_n-1024x680.jpg)
![](https://annastryjewska.pl/wp-content/uploads/2022/08/287535733_4914509968677714_3241471845878882853_n-1024x680.jpg)
![](https://annastryjewska.pl/wp-content/uploads/2022/08/287543824_4914509628677748_1905944537803000264_n-1024x680.jpg)
![](https://annastryjewska.pl/wp-content/uploads/2022/08/287545918_4914509635344414_1509986547804216755_n-1024x680.jpg)
https://www.facebook.com/GazetaRzgowska2019/posts/4914510225344355